kiedyś Barańczak pisząc o komizmie wynikającym z nieznacznych zaburzeń normy językowej, wywoływanych przez obcokrajowców mówiących już dość biegle po polsku, podał przykład znajomego, który po paru latach niewidzenia odzywa się w słowa: "ech, latka latają, co?"... wczoraj na Stadionie X Lecia, in spe Narodowym, w sektorze knajp wietnamskich znalazłem taki szyld:

a ja zalecam tę panią , która w pocie czoła wykuwa polskie idiomy w mózgach biednych obcokrajowców.